„Girls Talk” to seria stworzona z myślą o kobietach, które szukają inspiracji, wsparcia i motywacji w różnych dziedzinach życia. W każdym wywiadzie głos zabierają wybitne kobiety, które dzielą się swoimi doświadczeniami, sukcesami, ale także porażkami i naukami, które z nich wyciągnęły.
Girls Talk: Jak zaczęła się Twoja przygoda ze sportem? Co skłoniło Cię do rozpoczęcia tej przygody?
Moja przygoda ze sportem rozpoczęła się ponad dekadę temu, kiedy to pasja zaczęła we mnie kiełkować i dojrzewać, towarzysząc mi przez kolejne lata. Ale wracając do początku, byłam wtedy zagubioną dziewiętnastolatką, bez jasno określonego celu, bez pasji czy zainteresowań. Przełomowym momentem okazało się jedno, z pozoru proste, a zarazem przerażające pytanie: „Gdzie widzę siebie za pięć lat?”.
Odpowiedź była pustką – zupełnie nie miałam pojęcia. To właśnie ta niewiedza sprawiła, że podjęłam decyzję: coś muszę zmienić. Przede mną było całe życie, a ja nie chciałam, by przemknęło mi ono przez palce. Postanowiłam spróbować biegania, choć w tamtym czasie moja kondycja była niemal zerowa. Wciąż paliłam papierosy i nie ukrywam, że imprezy były ważnym elementem mojej codzienności.
Znalazłam w szafie stare, znoszone adidasy, które ledwo trzymały się kupy, pierwszy lepszy dres i jedyny sportowy biustonosz, który kiedyś od kogoś dostałam. Tak przygotowana, ruszyłam na swój pierwszy bieg. Mimo że zatrzymywałam się co kilka minut, a zakwasy wkrótce opanowały moje całe ciało, nie poddałam się. Dzień po dniu ubierałam ten sam dres i te same stare adidasy, próbując swoich sił w bieganiu. Z czasem zaczęło mi się to podobać, coraz bardziej. Z tygodnia na tydzień czułam, że chcę więcej – więcej ruchu, więcej wyzwań, więcej aktywności. W końcu zaczęłam trenować w domu, z jedną jedyną hantlą w dłoni, próbując odkryć, co jeszcze moje ciało i umysł mogą osiągnąć.
Tak oto, krok po kroku, zmieniało się nie tylko moje ciało, ale i dusza – znalazłam w sporcie coś, czego tak długo szukałam: siłę, pasję i cel.
Jakie inne dyscypliny sportowe trenowałaś, i jak to wpłynęło na Twoje podejście do sportu?
Jako dziecko sport nigdy nie był moją mocną stroną. Na lekcjach WF-u często wybierałam „nieprzygotowanie”, starając się unikać aktywności, która zamiast sprawiać mi radość, stresowała i przytłaczała. Nigdy nie lubiłam gier zespołowych – rywalizacja mnie onieśmielała, co zresztą pozostało mi do dziś. Duszy sportowca zdecydowanie nie miałam, a to, co teraz jest moją pasją, wypracowałam dopiero z czasem, latami treningu i zaangażowania.
Moim pierwszym świadomym krokiem ku aktywności fizycznej było bieganie, które na długo skradło moje serce. Z każdym kolejnym kilometrem czułam, jak coś we mnie się zmienia – zaczęłam odkrywać radość, jaką może dawać ruch. Później przyszły treningi w domu, skromne, ale wytrwałe. Gdy zyskałam więcej pewności siebie, odważyłam się postawić krok dalej – na siłownię. To było dla mnie duże przełamanie.
Z czasem zaczęłam eksplorować różne formy ruchu, w tym pole dance. Choć z początku wydawało się, że to może być coś dla mnie, szybko zrozumiałam, że to nie moja bajka. Po wielu próbach i przygodach, w końcu odkryłam pilates – dyscyplinę, która na dobre zagościła w moim życiu. Zafascynowana jego subtelną, a zarazem niezwykle efektywną formą, postanowiłam pójść o krok dalej. Zrobiłam kurs instruktora i dziś z dumą mogę powiedzieć, że jestem nauczycielem pilatesu.
Sport całkowicie odmienił moje życie, dając mi nie tylko lepszą kondycję, ale też siłę psychiczną i pewność siebie. Nauczył mnie dyscypliny, wytrwałości oraz radzenia sobie ze stresem. Dzięki regularnej aktywności zyskałam równowagę i spokój, a sport stał się moją pasją, którą dziś dzielę z innymi. To coś więcej niż sposób na utrzymanie formy – to styl życia, który daje mi spełnienie i motywację do codziennych wyzwań.
Girls Talk: Jak wspominasz początki swojej przygody?
Początki mojej przygody ze sportem wspominam z ogromnym zachwytem i fascynacją. Od momentu, gdy zaczęłam biegać, czułam, że odkrywam coś zupełnie nowego, co szybko stało się nieodłączną częścią mojego życia. Każdy trening, każda mała poprawa dawała mi niesamowitą satysfakcję i radość. Sport wciągnął mnie całkowicie – wypełniał każdą wolną chwilę i dawał poczucie, że w końcu znalazłam coś, co mnie napędza i definiuje.
Co było największą przeszkodą, z którą musiałaś się zmierzyć i jak ją pokonałaś?
Największą przeszkodą? Szczerze mówiąc, chyba nie było takiego momentu. Wszystko przyszło naturalnie, niemal bez oporu, jakby sport od zawsze był częścią mnie, tylko czekał, aż go odkryję. Każdy krok w tę stronę, każda nowa aktywność wydawały się być wpisane w moje nowe życie, które budowałam z entuzjazmem i pasją. To była płynna przemiana, jakby sport zawsze tam na mnie czekał.
GIRLS TALK z Aleksandrą Tabaką
Długi czas borykałam się z nadwagą, która była źródłem wielu frustracji i wyzwań. Pewnego dnia, postanowiłam to zmienić, po prostu. Nie było to z dnia na dzień – wymagało determinacji, cierpliwości i ogromnej pracy nad sobą. Schudłam prawie 20 kg, nie korzystając z pomocy specjalistów, polegając na metodzie prób i błędów. To była długa droga, ale każde wyzwanie przyniosło mi cenną naukę…czytaj dalej
Jak doszło do współpracy z naszą marką sportową? Co sprawiło, że zdecydowałaś się zostać naszą ambasadorką?
Zdecydowałam się zostać ambasadorką Waszej marki, bo urzekła mnie przede wszystkim różnorodność i swoboda, jakie oferujecie. Wasze podejście do sportu – wspieranie każdej formy aktywności, od jogi, przez pilates, bieganie, aż po treningi siłowe – idealnie współgra z moją własną drogą. Każdy może tu znaleźć coś dla siebie, niezależnie od tego, na jakim etapie swojej sportowej podróży się znajduje.
Obecnie przechodzę przez pewien przełom, transformację – od intensywnych treningów siłowych w stronę bardziej delikatnej, harmonijnej praktyki pilatesu. Gdy zobaczyłam Waszą nową kolekcję „Minimal”, poczułam, że doskonale oddaje to, co teraz we mnie gra. Jej prostota, elegancja i funkcjonalność idealnie wpisały się w mój obecny styl życia. Od razu napisałam do mojej przyjaciółki: „Kocham tę nową kolekcję! Muszę mieć ją całą!” – bo to więcej niż ubrania, to wyraz mojego nowego etapu, w którym odnajduję spokój i równowagę.
Girls Talk: Jak wygląda Twój typowy dzień treningowy teraz? Jakie elementy są dla Ciebie najważniejsze w planowaniu treningu?
Mój aktualny dzień treningowy wygląda teraz zupełnie inaczej niż kiedyś. Po latach intensywnych treningów postawiłam na prostotę i słuchanie swojego ciała. Ćwiczę to, na co mam ochotę, bez presji i robienia czegokolwiek na siłę. Ostatnio wróciłam do treningów w domu, wykorzystując hantle i gumy oporowe – poczułam, że siłownia przestała mnie cieszyć, więc podążam za tym, co naprawdę sprawia mi radość.
Trenuję cztery razy w tygodniu, a do tego 2-3 razy w tygodniu praktykuję pilates, który daje mi poczucie równowagi i delikatności. Uwielbiam też kręcić cardio na rowerku stacjonarnym, szczególnie przy dobrym serialu – to moje małe treningowe przyjemności. Kiedy pogoda dopisuje, chętnie wybieram się na długie spacery, a w planach mam jeszcze basen, choć czekam, aż wreszcie otworzą mój ulubiony, który jest od lat w remoncie!
GIRLS TALK z Agnieszką Sobczak
Może to dziwnie zabrzmi, ale jako dziecko nie lubiłam zajęć Wf’u. Raczej unikałam wszelkich aktywności fizycznych. I przełom nastąpił, jak w moim mieście otworzyli pierwszą szkołę pole dance.
Byłam bardzo ciekawa, jak wyglądają takie zajęcia, ponieważ wtedy nie były one jeszcze znane…czytaj dalej
Girls Talk: Czy masz jakieś rady dla osób, które chcieliby podążać Twoimi śladami?
Moja główna rada dla osób, które chciałyby podążać moimi śladami, to przede wszystkim słuchać siebie i podążać za tym, co naprawdę gra w Twojej duszy. Nie rób tego, co akurat jest popularne czy co robią inni – znajdź aktywność, która stanie się Twoją pasją. Kiedy coś naprawdę pokochasz, dbanie o ciało i zdrowie stanie się naturalnym, przyjemnym efektem ubocznym, a nie celem samym w sobie. Prawdziwa radość z ruchu płynie z autentycznej miłości do tego, co robisz, więc daj sobie czas na odkrycie tego, co sprawia Ci najwięcej frajdy.