„Girls Talk” to seria stworzona z myślą o kobietach, które szukają inspiracji, wsparcia i motywacji w różnych dziedzinach życia. W każdym wywiadzie głos zabierają wybitne kobiety, które dzielą się swoimi doświadczeniami, sukcesami, ale także porażkami i naukami, które z nich wyciągnęły.
Girls Talk: Jak zaczęła się Twoja przygoda ze sportem?
Moja przygoda ze sportem nie jest taka oczywista. W wieku dziecięcym i nastoletnim myślałam i wmawiałam sobie ze nienawidzę sportu. Nie chodziłam na wf, przynosiłam zwolnienia, a potem w liceum miałam nawet zwolnienie na wszystkie 3 lata (czego zdecydowanie nie polecam i nie popieram patrząc wstecz).
W gimnazjum moje ciało zaczęło się zmieniać, zaczęłam zauważać wzrastanie wagi co jest normalne bo kobiece kształty muszą się kiedyś pojawić. Wtedy zaczęłam wstydzić się swojego ciała i chciałam zmiany, szczególnie gdy nadszedł moment, gdy moja waga zaczęła przewyższać wagę mojej mamy. Moja mama od zawsze była aktywna fizycznie. Ten moment dosłownie mnie wewnętrznie załamał….
To właśnie mama po raz pierwszy zabrała mnie na siłownię, tylko że na zajęcia fitness. Jak się domyślacie- też mi się nie podobało. Jednak będąc tam zobaczyłam dziewczynę ćwiczącą siłowo z ciężarami i stwierdziłam, że chcę tego spróbować. I tak oto kolejnym razem, gdy moja mama poszła na swoje zajęcia fitness ja zostałam sama na siłowni. Choć nie miałam pojęcia co robić, w końcu poczułam, że to coś fajnego, bo robiłam co chciałam i nie miałam się do kogo porównać w trakcie ćwiczeń. Wtedy zrozumiałam, że to nie sport był tym, czego nie lubię. Problemem były zajęcia i sporty grupowe, takie jak te na w-f’ie czy zajęcia fitness. Tak narodziła się zajawka na siłownię.
Girls Talk: Wywiad z trenerką Julią Kuczyńską (@jkuczynska)
Jakie inne dyscypliny sportowe trenowałaś, i jak to wpłyneło na Twoje podejście do sportu?
Jako nastolatka jedyny ruch, jaki uznawałam, to był taniec. Chodziłam na zajęcia taneczne od podstawówki, potem w szkole musicalowej łączyłam śpiew i taniec, i całe życie myślałam, że zostanę aktorką i piosenkarką. No cóż, nie wyszło, chociaż jak dla mnie tworzenie w internecie czy na YouTube zaspokaja te moje dziecięce marzenia 😅.
Taniec i działalność musicalowa na pewno nauczyły mnie, że bez tysięcy powtórzeń i pracy nie mam co oczekiwać niesamowitych efektów na scenie. Koniec końców to ode mnie zależy, jak się zaprezentuję. Dlatego wierzę, że praktyką czyni mistrza i jeśli chce robić coś dobrze to muszę być gotowa na wiele powtórzeń, ale i często wiele potknięć.
Girls Talk: Jak wspominasz początki swojej przygody?
Początki mojej przygody to nie jest historia z bajki. Niestety jak wiele dziewczyn zbłądziłam gdzieś na początku swojej drogi, bo zaczęłam ćwiczyć nie z miłości i chęci zadbania o swoje ciało, ale z nienawiści do siebie i swojego zmieniającego się ciała.
To sprawiło, że niestety popadłam w zaburzenia odżywiania i w przeciągu miesiąca bardzo niezdrowo schudłam ponad 15 kg. Szczerze mówiąc, patrząc teraz wstecz, wcale nie byłam wtedy 'duża’, jak mi się wydawało.
Girls Talk: Wywiad z trenerką Natalią Gosik (@dies_natalis)
W tym samym momencie kończyłam gimnazjum i jako ta dobra uczennica jedyne co robiłam to uczyłam się i potajemnie już potem ćwiczyłam. Mimo że ja nie widziałam problemu, rodzice zabrali mnie do lekarza. Zdiagnozowano u mnie anoreksję, przez którą spędziłam ponad cztery miesiące w szpitalach, walcząc o życie. W tamtym momencie nie chciałam już o nie walczyć.
Koniec końców, mimo wszystkich nieprzyjemności, udało mi się jakoś pokonać tę chorobę. Dzięki terapii, zostaniu trenerką personalną i zagłębieniu się w to, czym faktycznie jest zdrowe odżywianie, wróciłam do zdrowej wagi, siły i sprawności fizycznej. Uzyskałam prawie pełną wolność od restrykcji wobec siebie.
Wiem jednak, że zaburzenia odżywiania to nawracający problem, dlatego dalej dbam, jak mogę, o swoje zdrowie psychiczne.
Girls Talk: Co było największą przeszkodą, z którą musiałaś się zmierzyć i jak ją pokonałaś?
Myślę, że pokonywanie zaburzeń odżywiania w różnych formach było moją największą przeszkodą w dążeniu do zdrowia, sprawności fizycznej i wymarzonej sylwetki. Z anoreksji bardzo łatwo przechodzi się w bulimię czy napady na jedzenie. Dopóki nie zrozumiałam, że jedzenie nie musi być moim wrogiem i że nie muszę nadawać mu etykiet 'to jest dobre i zdrowe’ / 'to jest niedozwolone i niezdrowe’, nie mogłam osiągnąć prawdziwego zdrowia.
Mimo że może kiedyś miałam lepszą sylwetkę to moja głowa nie była w pełni zdrowa, a teraz uważam, że zdrowe i sprawne ciało powinno iść w parze ze zdrową, wolną głową 🙂
Jak doszło do współpracy z naszą marką sportową? Co sprawiło, że
zdecydowałaś się zostać naszą ambasadorką?
Współpraca z marką Carpatree, jakkolwiek cheesy to nie zabrzmi, była moim marzeniem od kiedy pierwszy raz przetestowałam ich zestawy treningowe. Po raz pierwszy znalazłam Polska markę, która jakością i komfortem dorównywała markami zagranicznymi z których do tej pory głównie korzystałam. Pracując jako trenerka personalna, a potem na studiach fizjoterapeutycznych, nosiłam na co dzień jedynie stroje sportowe. Przetestowałam ich więc sporo w swoim życiu. Marka spełnia wszystkie moje oczekiwania. Dlatego, gdy tylko zaproponowano mi współpracę ambasadorską, nie wahałam się ani chwili! ❤️
Girls Talk: Jak wygląda Twój typowy dzień treningowy teraz?
Jeśli chodzi o mój dzień treningowy teraz to różni się on od tych kiedyś. Kiedyś liczyła się dla mnie tylko siłownia, jednak po 5 latach studiów i wielu kursach jako fizjo wiem, że dla maksymalnej sprawności najlepiej mieć jak najbardziej zróżnicowaną aktywność fizyczną. Teraz nie trenuje stricte dla sylwetki – niech ona będzie efektem ubocznym.
Teraz trenuje by być silną, sprawną, wytrzymałą i mobilną jak najdłużej! Dlatego łączę treningi siłowe z pilatesem, mobility, bieganiem, rowerami czy innymi formami cardio, których kiedyś rownież nie lubiłam. I czuję że to daje mi efekty i lepsze samopoczucie niż gdy trenowałam po 6 dni tylko siłowo. Wtedy nie brałam pod uwagę w planowaniu swojego treningu takich rzeczy jak mobilność i wysiłek wytrzymałościowy. Uważam, że tylko połączenie tych wszystkich elementów w swoim planie treningowym da nam nie tylko efekty sylwetkowe, ale i przełoży się na nasze codzienne życie oraz sprawność.
Czy masz jakieś rady dla osób, które chcieliby podążać Twoimi śladami?
Dla wszystkich osób początkujących chciałabym powiedzieć przede wszystkim żeby nie stawiali sobie za wysoko poprzeczki i popatrzyli na siebie jak na swoją córkę czy najlepszą przyjaciółkę. Czy oczekiwalibyśmy od naszych dzieci/przyjaciół, żeby zajeżdżały się do upadku, zapominając o regeneracji? Czy polecalibyśmy im diety głodówkowej czy inne nierealistyczne dla nich diety? Myślę że nie. Dlatego podchodzimy do siebie z taką łagodnością ale jednocześnie stanowczością i wsparciem jakimi obdarowalibyśmy naszych bliskich. Wierzę, że tylko chęć zmiany, która wychodzi z troski i miłości do siebie może przynieść długotrwałe, pozytywne efekty, więc właśnie tego życzę każdej osobie na drodze do lepszego i sprawniejszego jutra 😌❤️